Z ryb występujących w Morzu Śródziemnym francuscy wędkarze najwyżej cenią labraksy (okoń morski) . Francuski specjalista w łowieniu tych niezwykle walecznych ryb z rodziny strzępielowatych, zdradzi nam, jak skłonić je do brania.
Tylko niewiele gatunków ryb wzbudza w wędkarzach tyle emocji ile labraksy z Morza Śródziemnego. Złowienie tej ryby jest znacznie trudniejsze niż złowienie blisko spokrewnionego z nią morona żyjącego w otwartych wodach Atlantyku. Labraksy występują na całej długości francuskiego wybrzeża Morza Śródziemnego. Bezkresne piaszczyste plaże stykają się tu bezpośrednio z morzem i jedynie na wysokości Cote d’Azur oraz przy granicy z Hiszpanią okolica staje się bardziej skalista.
Z większością plaż sąsiadują jeziorka ze słonosłodką wodą, łączące się z morzem wąskimi kanałami (tzw. „graus”). Kanały te są jednymi z lepszych łowisk labraksów, podobnie zresztą jak ujścia rzek (Rhóne, Vidourle, Herault, Aude i inne). Labraksy (okoń morski) wpływają do kanałów i rzek w ściśle określonym czasie by urządzić sobie prawdziwą orgię obżarstwa. Wędkarz przypadkowo moczący przynętę w wodzie bardzo szybko się zniechęca, szczególnie gdy całymi dniami lub tygodniami nie udaje mu się złowić ani jednej ryby. Nawet bardzo doświadczeni koledzy wracają z przypadkowej wyprawy na labraksy o kiju. Trzeba mieć niesamowite szczęście, aby w ciągu dnia złowić tę atrakcyjną wędkarsko rybę. Najważniejszym czynnikiem decydującym o sukcesie jest odpowiednia godzina rozpoczęcia łowów. W kanałach i ujściach rzek spokój panuje jedynie w nocy. Śmiało można powiedzieć, że dzień należy do turystów i plażowiczów, natomiast noc do wędkarzy i ryb. Labraksy zbliżają się do wybrzeży i zaczynają żerować. Ryby, które spędziły cały dzień w słonosłodkiej wodzie także budzą się z letragu i wyruszają na polowanie.
Najlepsze łowiska
Jak już wspomniano, najlepszymi łowiskami labraksów są „graus” oraz ujścia rzek. Prawie tak samo atrakcyjne są również niektóre porty oraz kanałki łączące poszczególne słonosłodkie jeziora. Konkretne miejsca, w których w każdej chwili należy spodziewać się brania znajduje się kierując bardzo prostą regułą – wszystko co w spokojnym łowisku hamuje w jakiś sposób prąd wody (zawady z prądami wstecznymi, śluzy, mosty na palach lub pontonowe, wraki łodzi itd.), przyciąga także duże ilości drobnicy, a za nią z kolei podążają labraksy. Bardzo korzystne są południowe wiatry, gdy morze jest wzburzone, a zmętniała przy wybrzeżach woda wpychana jest daleko do kanałów. Labraksy zbliżają się wtedy do wybrzeży i masowo wpływają do słonosłodkich jezior. Brutalnie popychana wielkimi falami drobnica chcąc nie chcąc pokonuje dokładnie tę samą drogę. Północne wiatry wypychające wodę powodują masowe spływanie znajdujących się w jeziorach ryb do morza. Labraksy czatują wtedy na wylęknioną i łatwą zdobycz w pobliżu ujść kanałów. W takich niestety dość rzadkich momentach labraksy biorą jak oszalałe i to nawet w ciągu dnia. Wędkarze, którzy są wtedy akurat nad wodą ustanawiają nowe rekordy i to nie tylko ilościowe, ale także jakościowe.
Wyróżnia się dwa szczególnie korzystne okresy na labraksy.
W marcu i kwietniu drapieżniki te gromadzą się w spokojnej wodzie i odpoczywają po odbytym tarle. Jesienią najlepszymi miesiącami są wrzesień i październik, kiedy to labraksy bardzo intensywnie żerują przed zbliżającą się zimą. Ryby te z różnym skutkiem można oczywiście łowić przez cały rok, najlepiej na miękki kij i zestaw spławikowy.
Do łowienia labraksów z wybrzeża i w kanałkach używa się sprzętu, który bardziej przypomina sprzęt wędkarza słodkowodnego, niż morskiego. Niezbędne są: lekkie wędzisko węglowe o długości od 4,5 do 5 metrów, kołowrotek stacjonarny z dwoma zapasowymi szpulami (żyłka 0,30 mm na duże ryby, żyłka 0,26 mm na średniej wielkości ryby oraz żyłka 0,22 mm na małe lub bardzo ostrożne labraksy); 200-metrowy zapas żyłki jest zupełnie wystarczający; kilka oświetlonych spławików (z baterią lub świetlikiem) o wyporności od 5 do 15 gramów w zależności od siły prądu wody; różnej wielkości zaciskowe ciężarki sztabkowe z miękkiego ołowiu; kilka karabińczyków z agrafkami do szybkiego zmieniania po ciemku przyponu, zapas prostych haczyków z cienkiego drutu (nr 2-6); kilka 25-metrowych szpulek z żyłką przyponową (średnica od 0,20 do 0,30 mm); latarka mocowana na głowie, przenośna chłodziarka turystyczna do przechowywania przynęt.
Łapanie krewetek
Jedną z lepszych przynęt na labraksy są krewetki. Łapie się je podbierakiem, w nocy w świetle latarki. Maleńkich skorupiaków na przynętę należy szukać pod kamieniami w pobliżu molo lub pod porośniętymi glonami kadłubami statków. Żywe krewetki można też kupić w niektórych nadmorskich sklepach wędkarskich. Przynęta ta jest łowna tylko wtedy, gdy jest żywa. Martwe krewetki tracą swój atrakcyjny kolor i zupełnie nie nadają się do łowienia labraksów.
Krewetkę zakłada się na haczyk za skorupkę na grzbiecie lub za ogon. Wielkość haczyka zależy od wielkości przynęty. Przeważnie używa się haczyków nr 4-6 wykonanych z cienkiego drutu.
Dobrą przynętą na labraksy są także małe węgorze (8-12 cm). Można je także kupić w niektórych francuskich sklepach wędkarskich lub złowić samemu, co już jest jednak znacznie trudniejsze, w słonosłodkim jeziorze. Węgorzyka zahacza się za szczękę lub żuchwę, względnie za ogon w jednej trzeciej długości ciała (haczyk nr 2-4). Węgorzyka należy trzymać przez suchą gazetę, żeby nie uciekał między palcami.