Kalendarz wędkarski – Tydzień 12.
Warunki wędkowania w zasadzie nie ulegają teraz większym zmianom w stosunku do poprzednich tygodni. Nasze wyjście na łowiska oraz penetrowanie poszczególnych odcinków łowisk służy także poznaniu wszelkich zmian w korycie rzeki, jakie wystąpiły po zejściu wielkich wiosennych wód. W niżej położonych rejonach uwagę naszą zwracają rozmarzające głęboczki, starorzecza, wyrobiska żwirowo-piaskowe oraz zbiorniki zaporowe. Szansa złowienia okazalszej ryby w tych łowiskach jest i w tym okresie dość duża, zwłaszcza na terenach niżej położonych i cieplejszych. Możemy się też pobawić łowieniem sumika amerykańskiego, jeżeli w danej wodzie występuje.
Okres częściowego spokoju rybackiego wykorzystujemy do doskonalenia naszej techniki wędkarskiej. Jeśli nie znajdziemy dobrego instruktora-praktyka, powinniśmy sami wypróbować podstawowe metody połowu. Jest to nieodzowne przygotowanie do praktycznego wędkowania i zapewnia nawet przeciętnym wędkarzom sukcesy godne zazdrości. Nie trzeba się wstydzić braku wiadomości o metodzie muchowej, o wiązaniu przyponu, o wiązaniu i przymocowywaniu much czy też wyrzucaniu sznura muchowego. Poprośmy doświadczonego wędkarza, aby nam poszczególne czynności kilkakrotnie zademonstrował, tak abyśmy mieli wzór do późniejszego ich trenowania i doskonalenia. Należy także potrenować zarzucanie przynęty stosowane w metodzie przepływankowej i gruntowej, abyśmy nie tracili na to czasu na samym łowisku. Liczni wędkarze-majsterkowicze w tym okresie wykonują domowym sposobem drobne elementy wyposażenia wędkarskiego. Ewentualne zagubienie lub strata błystki, systemiku, ołowianki, spławika, przyponu bądź muchy sporządzonej samemu nie będzie tak dotkliwa (zwłaszcza finansowo) jak zakupionych w sklepie. Poza tym w czasie połowu ryb możemy śmielej ryzykować stratę danego elementu wędki. Wypadałoby też przeprowadzić przegląd naszego obuwia wędkarskiego oraz ubrania, w razie potrzeby naprawić je lub kupić nowe.