Kalendarz wędkarski – Tydzień 23.
Przed sezonem połowu drapieżników, a zwłaszcza szczupaka, nadal powinniśmy pamiętać o właściwym obchodzeniu się z rybami, zwłaszcza niewymiarowymi, które należy ostrożnie wypuszczać z powrotem do wody. Zasady tej powinniśmy przestrzegać nie tylko w stosunku do drapieżników, ale także wszystkich innych gatunków ryb ustawowo chronionych minimalnym wymiarem. Dlatego też haczyk lub kotwiczkę możemy prostować tylko wtedy, gdy uwiązł w języku lub miękkiej części pyska. W żadnym razie zaś nie wolno próbować prostować haczyka zaczepionego za skrzela (np. za pierwszy luk skrzelowy lub też głębszą część gardzieli). Jeśli haczyk tak się zaczepi, należy żyłkę lub przypon (nawet metalowy) uciąć u samego pyszczka ryby. Sytuacja staje się bardziej kłopotliwa, kiedy zachodzi konieczność prostowania haczyków błystki. Wtedy należy użyć kleszczyków, które powinny być w naszym wyposażeniu podręcznym. Można nimi haczyki odłamywać. Jak wykazała praktyka, ryba dość szybko, bez jakichkolwiek złych następstw może się od haczyka uwolnić, a w niektórych przypadkach może z nim normalnie żyć i rosnąć. Groszową stratę jednego haczyka wynagrodzimy sobie świadomością, że w łowisku pozostaje jedna ryba więcej, która — być może — gdy dorośnie, ponownie będzie zdobyczą wędkarza.
Przebywanie nad wodą w niektórych rejonach kraju mogą nam wręcz obrzydzić komary i muchy. Do ich odstraszania stosuje się liczne preparaty w postaci maści lub aerozoli. Działanie tych środków jest jednak krótkotrwałe, a poza tym trzeba się z nimi obchodzić ostrożnie, gdyż istnieje duże ryzyko podrażnienia nimi błon śluzowych, zwłaszcza oczu. Nieznaczne zaś nawet ślady chemikaliów (repelentów, dezodorantów itp.) na żyłce czy przynętach wypłaszają węgorze, leszcze i inne ryby. Można więc stosować sposoby znacznie prostsze i bardziej dostępne środki. Przed komarami chroni nas na przykład kilka gałązek pomidorów założonych za uszy lub kapelusz (czapkę); można też rozgnieść je w dłoni i natrzeć nimi odsłonięte miejsca na ciele. Dłużej trwający efekt osiągamy, jeśli na pół dnia przed wyjściem na ryby zjemy 2—3 łyżki drożdży piekarniczych, które można wymieszać z wodą i doprawić do smaku sokiem owocowym. Wydzielana później z potem witamina B12 działa odstraszająco na komary.
Nie możemy też teraz zapomnieć o odpowiedniej ochronie ciała przed nadmiernym nasłonecznieniem. Jeśli nie znajdziemy dostatecznie ocienionego miejsca, powinniśmy chronić głowę przed słońcem lekkim nakryciem.