Rzadsze wędkowanie jest efektywniejsze sądzi Tony, zwłaszcza przy połowie brzan. Autor swoje sukcesy zawdzięcza bardziej starannemu przygotowaniu łowiska, niż wytrwałości w siedzeniu nad wodą.
Brzany są bardzo ostrożnymi rybami. Chcąc je skutecznie łowić na wędkę powinniśmy je jak najmniej niepokoić. Co to oznacza w praktyce? Otóż jedna godzina wędkowania w dobrze przygotowanym łowisku zawsze jest bardziej efektywna niż całodniowe wysiadywanie nad wodą i ciągłe płoszenie wszystkich ryb w najbliższej okolicy. Natychmiastowe podawanie przynęty wypatrzonej akurat rybie w nadziei na szybkie branie tylko czasami przynosi pożądany efekt. Znacznie częściej kończy się to natychmiastową ucieczką ryb, właściwie zanim jeszcze zaczniemy właściwe wędkowanie. Dotyczy to głównie dużych i doświadczonych brzan, które wraz z wiekiem stają się coraz bardziej płochliwe. Duże ryby potrzebują niekiedy mnóstwo czasu zanim wyzbędą się podejrzliwości i ponownie pojawią się w zanęconym miejscu. Musimy zawsze o tym pamiętać.
Gotowane konopie
Jak przygotować dobre łowisko? Najlepszą zanętą na brzany są bez wątpienia konopie. Ziarenka konopi przez chwilę gotujemy w wodzie, aż popękają i ukażą się białe kiełki. Nie znam takiej rzeki, w której brzany nie reagowałyby na tę cudowną zanętę. Dlatego na każdą wyprawę na brzany zabieram przynajmniej dwa kilogramy gotowanych konopi. Biorąc pod uwagę fakt, że brzany ze szczególnym upodobaniem zjadają konopie, jestem całkowicie spokojny, że ryby te w końcu pojawią się w nęconym przeze mnie miejscu. Przed przystąpieniem do łowienia nęcę zawsze dziesięcioma pełnymi koszyczkami zanętowymi. Opuszczam je do rzeki na wysokości szczytówki. Podyktowane jest to dwoma względami. Po pierwsze dlatego, że obserwowanie ryb z tak małej odległości jest znacznie łatwiejsze, pod warunkiem jednak, że rzeczywiście potrafimy cicho siedzieć nad wodą. Po drugie zaś, bardzo ułatwia to donęcanie. Nawet w nocy udaje się dokładnie rzucić kulę zanętową lub opuścić koszyczek zawsze w to samo miejsce. Precyzyjne nęcenie za każdym razem jest dlatego tak ważne, że brzany, jeżeli tylko nie są rozproszone, zawsze żerują tam, gdzie na dnie leży najwięcej zanęty. Przy dużym „rozrzucie” przy nęceniu szansa na odniesienie sukcesu jest o wiele mniejsza.
Przyzwyczajanie do przynęty
Nęcąc konopiami musimy dodawać do nich także niewielkie ilości przynęty, na którą planujemy później łowić. Dobrą przynętą na brzany są castery, kukurydza i minikulki proteinowe. Obowiązuje przy tym pewna reguła — jeżeli wędkujemy w ciągu dnia powinniśmy stosować jak najmniejsze przynęty. Na duże przynęty możemy sobie pozwolić jedynie w nocy przy bardzo mętnej wodzie w rzece. Dlaczego?
Z własnego doświadczenia wiem, że w czystej wodzie duże ryby są bardzo nieufne wobec dużych przynęt, wręcz ich unikają. Dotyczy to w szczególności mielonki śniadaniowej. Chociaż w określonych warunkach kostki mielonki śniadaniowej są doskonałą przynętą na brzany, w czystej wodzie wiele razy już obserwowałem, jak duże ryby w popłochu uciekały od kawałeczków mielonki leżących na dnie. Na przynęty mięsne łowimy więc tylko wtedy, gdy ryby znajdują pożywienie tylko za pomocą węchu, a tak dzieje się tylko nocą lub przy bardzo mętnej wodzie. Pomimo tego, że złowiłem już na kostki mielonki śniadaniowej mnóstwo ładnych brzan, nigdy nie nęcę tych ryb dużymi kawałkami zanęty. Jedynym wyjątkiem są duże rosówki. Są one także wyśmienitą przynętą. Jeżeli planuję na nie łowić, połówki rosówek jako zanęta jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Brzany, które wejdą w leżący na dnie „dywan” zanęty z konopi, chętnie zjadają także inny pokarm (przynęta!), pod warunkiem jednak, że nie wydaje on im się nienaturalny. Po zanęceniu kilku obiecujących miejsc zaczynamy dokładnie je obserwować. Czynność ta wymaga cierpliwości oraz sporej samodyscypliny. W chwilę po zanęceniu w kilku miejscach powinny pojawić się pierwsze ryby i po przełamaniu pierwszych oporów zacząć żerować. Za żadne skarby nie zaczynajmy jednak łowić! Lepiej dokładniej przyjrzyjmy się rybom i postarajmy się oszacować ile brzan odwiedza dane łowisko oraz jak duże są największe osobniki. Spróbujmy też ustalić, czy ryby mają jakiś „wzorzec” żerowania, czy opuszczając łowisko poruszają się stałymi trasami. Wszystkie te przygotowania pomogą nam później precyzyjnie podać przynętę, a tym samym zwiększą szansę na zacięcie naprawdę dużej ryby.