Jasne znikające punkty
W celu ułatwienia obserwacji powinniśmy wymieszać zanętę z konopi z jakąś jasną zanętą, na przykład z kukurydzą lub farbowanymi minikulkami proteinowymi. Znikanie tych dobrze widocznych składników (jasne punkciki na dnie) pozwoli nam zorientować się jak szybko ryby akceptują zanętę oraz jak często powinniśmy donęcać. Opisywane przeze mnie przygotowania są efektywne tylko wtedy, gdy łowisko jest ciągle zanęcone. W przeciwnym razie brzany szybko opuszczają to miejsce. Obowiązuje tu więc pewna reguła – donęcamy równo co dwie godziny sześcioma porcjami konopi. Jeszcze częstsze donęcanie wchodzi w rachubę tylko wtedy, gdy odwiedzające łowisko stado brzan jest bardzo liczne. Donęcamy tak zwanym baitdropperem. Jest to duży koszyczek zanętowy ze specjalną klapką otwierającą się w momencie silniejszego pociągnięcia za żyłkę. Zanęta wysypuje się wtedy od razu do wody. Nie muszę chyba dodawać, że baitdroppera zawsze opuszczamy bardzo delikatnie do wody i dopiero gdy jest już nad dnem, podrywamy szczytówkę wędziska do góry.
Mało kukurydzy, dużo białych robaków
Podczas donęcania musimy uważać na ilość stosowanych dodatków. Bardzo dobrym dodatkiem do konopi jest na przykład kukurydza. Dużym błędem jest donęcanie zbyt dużą ilością kukurydzy, gdyż zanęta ta także płoszy ostrożne brzany. Decydując się na mieszanie konopi na przykład z casterami lub białymi robakami możemy być pewni, że brzany nigdy nie nasycą się taką zanętą. Gwoli ścisłości muszę jednak wspomnieć, że białe robaki i castery są drogie, a niekiedy bardzo skutecznie wabią w łowisko niepożądanych gości, jak chociażby „węgorze-sznurowadła”. W rzekach, w których nie ma węgorzy, mieszanka konopi z białymi robakami jest „zabójczą” zanętą na brzany. Latem przy bardzo czystej i niskiej wodzie w rzece, gdy brzany potrzebują dużo czasu aby przyzwyczaić się do zanęty leżącej na dnie, zanim po raz pierwszy zarzucę wędkę, nęcę łowisko cztery razy. W myśl wspomnianej reguły, oznacza to przynajmniej osiem godzin nęcenia przed przystąpieniem do wędkowania.
Pod wieczór
Jeżeli nęcę w ciągu dnia, łowić zaczynam dopiero pod wieczór. Nawet jeżeli w jakimś cieku wędkowanie w nocy jest zabronione, brzany tak dobrze reagują na przynętę, że nawet przez jedną godzinę można złowić mnóstwo dorodnych ryb. Najlepszą porą do wędkowania jest noc. Wybierając się na brzany poświęcam cały dzień na obserwacje i nęcenie, jednym słowem na przygotowywanie łowiska. Czasami łowię relaksowo gdzieś z boku klenie.
Dzień jest więc tylko przygotowaniem do wędkowania pod wieczór lub w nocy.