Morrum – wyniki jak nigdy dotąd. Karlshamm – szwedzcy wędkarze odetchnęli z ulgą – wszystko wskazuje na to, że udało się zapobiec katastrofie grożącej już od kilku lat najlepszej łososiowej rzece w ich kraju.
Pierwszego dnia sezonu (1 kwietnia) złowiono w Morrum tak dużo troci wędrownych, jak nigdy dotąd – 296 ryb na 148 wędkujących osób. Średnia masa wszystkich ryb wyniosła aż 4,1 kg.
Miłą niespodzianką było to, że wszystkie trocie były w doskonałej kondycji. Ani śladu po chorobach (np. pasożytniczy gyrodactylus), które przez kilka ostatnich lat dziesiątkowały łososie i trocie wstępujące do tej rzeki.
Największą rybę o masie 9,5 kg złowił nie kto inny, tylko sam główny manager zarządu tamtejszego związku wędkarskiego, Lennart Ahlgren.
Spełnione marzenie – Homer – nazywa się Daniel Schmarenzer, ma 17 lat i mieszka w Bad Goisern w Austrii. Dom rodziców Daniela stoi nad jeziorem Hallstatter, było więc oczywiste, że chłopiec zostanie kiedyś wędkarzem. Mniej pewne było to, czy będzie miał jakieś sukcesy. – Niestety pogłowie ryb w wielu alpejskich jeziorach nie jest zbyt liczne – powiedział nam Daniel. – Kilka lat temu postanowiłem więc już nie kupować licencji wędkarskiej. Zamiast tego chłopiec wolał odłożyć pieniądze na wędkarską wyprawę za granicę. Przy pomocy finansowej rodziców spełniło się jego marzenie – pojechał łowić ryby na Alaskę. Chyba dlatego, że ciągle uważał się za pechowca, złowił w Pacyfiku „tylko” jednego halibuta o masie 29 kg (zdjęcie 1) i „tylko” jednego łososia królewskiego o masie 23 kg (zdjęcie 2). Trudno uwierzyć w tyle szczęścia naraz.
Tołpyga olbrzym – Budapeszt – jest to chyba nowy rekord świata; na Węgrzech złowiono na wędkę tołpygę o masie 58,5 kg. Jak donosi czasopismo wędkarskie „Magyar Horgasz”, olbrzymia ryba została złowiona metodą spinningową w jeziorze Velencer na żyłkę 0,40 mm oraz kij z włókna węglowego o długości 2,75 m. Szczęśliwy łowca, Sandor Lelovits, potrzebował tylko 15 minut, aby doholować rybę do łodzi. Taka rutyna nie jest przypadkowa – wędkarz ten ma już na swoim koncie ponad 50-kilogramowe tołpygi oraz 14-kilogramowe sandacze. Wędkuje wyłącznie w jeziorze Velencer.
Słońce dodaje sił – Sydney – australijscy naukowcy stwierdzili, że tuńczyki lubią wygrzewać się na słońcu. Ryby te potrafią całymi godzinami stać tuż pod powierzchnią wody i obracając się na boki wystawiają się całe na działanie promieni słonecznych. Dzięki kąpieli słonecznej temperatura ciała ryb może zwiększyć się nawet o 4°. „Rozgrzane” tuńczyki są aktywniejsze, mają szybszą przemianę materii i częściej polują