Rójka dużych jętek majowych to najpiękniejszy czas dla każdego muszkarza. Nawet wtedy, gdy rójka odbywa się dopiero w czerwcu.
Kiedy zaczynałem uczyć się łowienia ryb, byłem święcie przekonany, że dużą jętkę majową można spotkać jedynie w Irlandii, a już na pewno w słynnym Gacka. Tak przynajmniej wyczytałem w podręcznikach wędkarskich. Była tam też mowa o olbrzymich „chmurach” rojących się jętek, o pstrągach żerujących podczas rójki bez opamiętania, o wędkarzach łowiących jedną kapitalną rybę za drugą.
Wszystko to brzmiało zbyt nieprawdopodobnie, żeby mogło się sprawdzić nad maleńkim potokiem, nad którym stawiałem swe pierwsze pstrągowe kroki. Byłem jednak na tyle niepoprawnym optymistą, że przy najbliższej okazji, od razu kupiłem w sklepie wędkarskim wielką sztuczną muszkę, wiernie imitującą jętkę majową.
Pamiętam, że był to wtedy dla mnie spory wydatek. Na muchę tę nie złowiłem ani jednej ryby. Kilka lat później (byłem już prawie dorosły), wracając pewnego czerwcowego wieczoru z „podchodu” na klenie, zatrzymałem się przez chwilę w pobliżu mostu na rzeczce. Nagle przed oczami mignął mi „rozedrgany”, spory żółtawy owad i zniknął gdzieś w ciemnościach. Drugi taki sam owad – ależ tak, to byty żółte jętki! – nadleciał z nadbrzeżnych zarośli z drugiej strony rzeczki, trzeci na chwilę „przysiadł” na wodzie. Nagle rzeczółka ożyła. Jak okiem sięgnął wszędzie kółeczka wychodzących do powierzchni pstrągów. Tak, tak – jętki majowe mają w sobie coś szczególnego, a łowienie pstrągów podczas krótkiej rójki tych owadów jest po prostu niezapomnianym, powtarzającym się tylko raz na rok przeżyciem.
Nasze zdjęcia są chyba najlepszym na to dowodem.