Tanie olejki
Trzecią grupę atraktorów stanowią olejki eteryczne, zwane też esencjami spożywczymi. Są one wykonywane z naturalnych środków smakowo-zapachowych destylowanych z roślin lub ich części. „Surowiec” pozyskiwany jest z ziół, kwiatów, liści oraz żywicy. Koncentracja poszczególnych środków w olejkach eterycznych jest znacznie wyższa niż w produktach syntetycznych, gdyż olejki eteryczne nie zawierają żadnych nośników. Olejki eteryczne dodawane są do masy zanętowej w kroplach, a nie w mililitrach. Dawkowanie musi być bardzo precyzyjne. Wydaje się, że olejki eteryczne są znacznie droższe od zwykłych flavourów. Proszę jednak zwrócić uwagę, że używa się ich w o wiele mniejszych ilościach i po dokładnym porównaniu ceny z wydajnością, okazuje się, że w rzeczywistości są one tańsze. Olejków eterycznych używają wędkarze, którzy wierząc, że karpie potrafią odróżniać substancje naturalne od syntetycznych, starają się wykonywać zanętę (przynętę) ze składników możliwie jak najbardziej naturalnych.
Ciasto z energią
Specjalną grupę naturalnych olejów stanowią olejki rybne oraz oleje z nasion roślin oleistych i zbóż (np. oleje kukurydziane, sezamowe lub arachidowe). Dodaje się je do ciasta, z którego powstaną kulki proteinowe, w celu zwiększenia wartości energetycznej zanęty. Jeżeli ciasto na kulki nie zawiera tłuszczów, na jeden kilogram ciasta dodaje się nawet 40-50 mililitrów takiego olejku. Przedawkowanie zmienia konsystencję ciasta i pojawiają się problemy z formowaniem kulek. Olejki rybne oraz oleje z nasion roślin oleistych i zbóż są używane głównie do produkcji zanęt o dużej zawartości protein (wykonywanych na bazie mączek rybnych i pokarmów dla ptaków). Skuteczność tych olejków zależy od temperatury wody; latem uwalniają się do wody bez najmniejszego kłopotu, zimą dopiero po dodaniu do masy zanętowej odpowiednich emulgatorów.
Barwniki są całkowicie osobnym zagadnieniem. Uważam, że kolor przynęty ma większe znaczenie dla samego wędkarza niż dla karpia. Barwników używam więc bardzo rzadko. Jedynie gdy łowię w płytkich miejscach, w których skrzydlaci amatorzy kulek proteinowych tylko czekają na okazję, by zaspokoić głód, staram się nadać zanęcie (przynęcie) jakiś maskujący kolor, aby była niewidoczna na tle dna. Nie wierzę też w teorie, jakoby niebieskie lub niebieskawe kulki proteinowe były lepiej widoczne na większych głębokościach. Przy okazji nasuwa się pytanie, czy karpie w ogóle posługują się wzrokiem podczas szukania pożywienia. Z własnego doświadczenia wiem jednak, że w płytkich łowiskach, gdzie światło odgrywa pewną rolę, leżąca na dnie zanęta w jasnych kolorach, bardziej płoszy niż intryguje zestresowane dużą presją wędkarską karpie. W nocy natomiast karpie widzą tak samo słabo jak ludzie, a więc kolorystyka przynęty (zanęty) nie ma najmniejszego znaczenia.
Curry i sól
Wielu wędkarzy łowiących karpie uważa, że dobre kulki proteinowe można wyprodukować używając tylko kupnych dodatków. W rzeczywistości – w każdej kuchni można znaleźć paletę odpowiednich środków smakowo-zapachowych. Doskonałymi atraktorami są curry, przyprawy do spagetti, papryka, rosół instant i tym podobne. Jeżeli inni wędkarze łowią na słodkie przynęty, bardzo dobrym „posunięciem taktycznym” jest użycie soli kuchennej zamiast cukru. Karpie nie unikają słonego pokarmu, a już z pewnością nie chce im się potem pić. Eksperymentowanie z „flavourami rodem z kuchni” jest tańsze niż kupowanie różnych gotowych atraktorów w sklepie. Do kulek proteinowych można dodawać różne substancje smakowo-zapachowe. Wybór zależy od gustu wędkarza i wiary w skuteczność zastosowanego dodatku. Zaryzykuję stwierdzenie, że wiara w skuteczność przynęty jest najważniejszym czynnikiem decydującym o sukcesie.